Mroczna strona źle rozumianego postępu. Prostym językiem na trudne tematy. Ciąg dalszy niekończącej się niestety opowieści.

fot. Radosław Jura
fot. Radosław Jura

Każdy z nas stara się nadążyć w ślad za tym, co nazywamy pędem do postępu i cywilizacji, to zrozumiałe. Byleby tylko nie pędzić na oślep, z czym niestety spotykamy się ostatnimi czasy coraz częściej, a co doprowadza do z góry odwrotnych od pierwotnie zamierzonych celów.

Sytuacja ta jest nader widoczna na Górnym Śląsku. Do niedawna Zakłady Wydobywcze tętniące życiem, dziś w wielu przypadkach choć już nie wydobywają, to nie stoją bezczynnie, zaś koła maszyn wyciągowych szybów kopalnianych nie opuszczają górników a wycieczki zwiedzających, takoż urobkiem, który niegdyś wychodził na powierzchnię nie jest już węgiel a wiedza, którą nabywamy po odbyciu takiego czy innego spotkania zorganizowanego w podziemiach kopalni.

Wspaniały pomysł dający wiele korzyści. Tereny do niedawna opisywane jako betonowe pustynie zasnute dymem koksowniczych baterii, stają się kolejną śląska atrakcją na szlaku zabytków techniki, kolejnym miejscem wypoczynku nie tylko mieszkańców regionu. Po kopalniane obiekty stają się dziś uczelniami, muzeami. Infrastruktura ta może spełniać wielorakie znaczenie, zgodnie z potrzebami danego miasta, gminy itd. Przy odrobinie zaangażowania i pomysłowości mogą także na siebie zacząć zarabiać np. poprzez organizowanie koncertów, wykładów, sympozjów, wiele z tych obiektów po niewielkiej przeróbce można dostosować do organizowania zawodów nawet o nieco ekstremalnym charakterze…

Ciemną stroną nieprzemyślanego do końca pędu do postępu jest wraz z zamykaniem, nie potrzebnej kopalni na przykład, burzenie, lub pozostawienie samym sobie często historycznych obiektów. Straszą nas swoim ponurym wyglądem puste oczodoły okien dawnych budynków administracji czy cechowni nie istniejących już zakładów.

Niemoc w której podkreśla się bez końca, że nic się nie opłaca, że za drogo, a już za chwilę kiedy zostanie rozebrana ostatnia ściana zabytkowego obiektu, w jej sąsiedztwie nagle powstaje nowy super market, są tacy którym to nie przeszkadza, są też i tacy, których takowe zabiegi przerażają. Uczono nas od dziecka oszczędzania, szanowania wszystkiego. Tenże wspomniany kolejny „magazyn” często sprzedający nie nasze towary mógł powstać w jednym z tych zburzonych obiektów, choć pewnie nie byłby to najlepszy pomysł to i tak lepszy i tańszy od wyburzenia i stawiania czegoś od nowa.

KOPALNIA ANNA W PSZOWIE – ZAKŁAD WPISUJĄCY SIĘ ZŁOTYMI ZGŁOSKAMI W KARTY HISTORII GÓRNICTWA..

Pszów śmiało można nazwać miastem pomników i bohaterów, niestety niewielu zna ich historię. Z pewnością takim pomnikiem mogłaby się stać nie istniejąca już kopalnia Anna. O dalsze losy tego historycznego obiektu zapytamy współzałożyciela Stowarzyszenia Miłośników byłej kopalni „Anna” Marka Kubika, oraz członka Rady Miasta Pszowa dr Kazimierza Nawrata. Warto jednak na początku przybliżyć nieco wątek historyczny tego obiektu;

Gwarectwo które powstało w 1903 roku, w skład którego wchodziły kopalnie „Emma” w Radlinie (Marcel), „Anna” w Pszowie oraz „Rymer” w Niedobczycach, inwestowało w rozbudowę swoich zakładów, starano się wprowadzać najnowsze technologie zwiększające wydobycie a także co należy podkreślić, mające znacząco poprawić bezpieczeństwo pracowników.

W tym celu korzystając z najnowszych zdobyczy techniki, budowano szyby, instalowano maszyny wyciągowe, oprzyrządowanie wentylacyjne, pompy, płuczki itd. Nie zapominano także o załogach tychże zakładów. W sąsiedztwie kopalń budowano osiedla familoków, a także pozostałą infrastrukturę, wszystko to stanowi dziś obiekty o znaczeniu historycznym a budowane, jak wszystko niegdyś solidnie, mogą służyć jeszcze przez wiele dziesięcioleci podkreśla Radny Miasta Pszowa. Przypominamy, że to w Rybnickim Gwarectwie Węglowym rozpoczęto stosowanie nowatorskiej podówczas techniki z zastosowaniem żelbetu w kopalniach, stosując tego rodzaju technologię z zastosowaniem betonu i zbrojenia w postaci lin stalowych do budowy szybu „Emma” (rok 1910).

Hans Poelzig to architekt znany podówczas i doceniany za swoje rozwiązania, a któremu zawdzięczamy wprowadzanie nowatorskich rozwiązań głównie na terenie kopalni „Anna” w Pszowie oraz „Emma” w Radlinie. Znaczącym projektem wspomnianego architekta był kompleks zabudowań szybu „Chrobry” dawniej „Rudolf” kopalni Anna w Pszowie. Prace nad tym projektem Poelzig rozpoczął w roku 1914, a więc przed 103 – ma laty. Prace te obejmowały budowę obiektu maszyny wyciągowej, budynków nadszybia, sortowni z płuczką, warsztatów, a także budynku elektrowni z ciepłownią i rozdzielnię. Rok od założenia projektu ukończono budowę obiektów elektrowni a także budynek mieszczący w swoim wnętrzu urządzenia maszyny wyciągowej. Dwa lata później stanęły warsztaty, zaś w roku 1919 powstała sortownia.

Obiekty te odznaczają się prostotą, bez zbędnych w tym przypadku dodatków o znaczeniu dekoracyjnym, są skromne a przy tym funkcjonalne. Obiektem któremu należy poświęcić więcej czasu jest budynek nadszybia szybu „Chrobry” […] Został on wzniesiony w szkieletowej konstrukcji stalowej. Ponad budynkiem, tuż przy wieży wyciągowej, wznosi się niewielka konstrukcja stalowa przywodząca na myśl basztową formę szybu”Wiktor” kopalni „Marcel” w Radlinie […] ( wybrany fragment cytatu patrz; „Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska. Zeszyty naukowe , tom 1, Wrocław Katowice 2017).

Przypominanie o Poelzigu i jego pracy szczególnie na terenie Pszowa ma swoje uzasadnienie, już bowiem 15 lat od powstania zabudowań kopalni „Anna”, pisano, że w Pszowie […]architekt wydobył monumentalne piękno architektury przemysłowej, która jeszcze kilka lat wcześniej nie była uznawana jako zasługująca na miano wysokiej sztuki. Działalność tego architekta jak z tego wynika była uznawana i szanowana kilkadziesiąt lat temu a w latach 30.XX wieku nazywany był on mistrzem, który swoim uczniom wpaja przekonanie, że budynek nie jest konstrukcją lub tylko dziełem sztuki lirycznej, ani maszyną do życia, lecz organizmem, jak wszystkie rzeczy, które służą życiu ludzkiemu, dziełem sztuki, jak każdy produkt twórczości ludzkiej i zarazem konstrukcją, jak wszystkie przedmioty z pracy rąk pochodzące, czyli jest architekturą. „Nasz czas znajduje swój doskonały wyraz w wielkich budowlach przemysłowych, one są właściwym zadaniem współczesnej architektury”. (wybrane cytaty) Czy zatem nasze czasy charakteryzować się mają burzeniem tego wszystkiego co kiedyś budowano na mocnych solidnych fundamentach naszej tożsamości? Przerażająca to wizja lecz śledząc doniesienia ze świata jakże prawdziwa.

Warto wspomnieć co mówił o Poelzigu Reyner Banham – autor publikacji „Rewolucja w architekturze”; […] Jego budynki dla przemysłu rzeczywiście tworzyły nowe formy dla nowych potrzeb, były główną ozdobą ekspresjonistycznego lub indywidualistycznego skrzydła Werbunku oraz podstawowym czynnikiem inspirującym krótko trwającą fazę ekspresjonizmu w niemieckiej architekturze po roku 1918[…] (wybrany fragment cytatu).

Mając przy swoim boku takiego architekta jakim był Poelzig budynki nieistniejącej kopalni „Anna” posiadają dużą wartość historyczną, architektury przemysłowej. Działalność zaś tego człowieka na rzecz województwa śląskiego jest nie do ocenienia, czy zatem obiekty które są dziełem jego wiedzy nie powinny otrzymać drugiego życia?

Stowarzyszenie Sympatyków Kopalni „Anna” powstało z rozpaczy informuje jeden z założycieli Marek Kubik. Dziś obiekty przemawiają, wołają do nas tym głosem, wręcz proszą się o to by tchnąć w nie kolejne życie.

W mieście brak jest obiektów przeznaczonych do treningu sportowców, czy też dla rekreacji jak chociażby ściany wspinaczkowe, . Na terenie byłej kopalni mogłoby powstać muzeum górnictwa. Pomieszczenia biurowe mogłyby służyć jako sale wykładowe, a większe pomieszczenia mogłyby spełniać role sal koncertowych. Pomysłów mamy dostatek, tylko jakoś trudno o wsparcie naszych dążeń.

Pszów informuje pan Kubik jest miejscem odwiedzanym licznie przez pielgrzymów, więc co najmniej jeden z przykopalnianych obiektów mógłby stać się po niewielkiej renowacji Domem Pielgrzyma. Wszystko jest tu godne oglądania, nawet łaźnia ma swoje unikalne już teraz eksponaty, a przecież wszystko to mogłoby zmienić swój charakter i w niedługim czasie mądre inwestycje mogłyby przynosić miastu korzyści. Głos rozpaczy który dobywa się z opuszczonych martwych obiektów, jest także wołaniem w nasza stronę, bo to interes w który powinniśmy zainwestować wszyscy. Kopalnia Anna to część naszej kultury, jest jednym z filarów (stempli) naszej historii, jak zatem na ten problem zapatruje się miasto co myślą o tym samorządowcy, pytamy Radnego pana Kazimierza Nawrata? „ Problem ten jest znany Urzędowi Miasta informuje Nawrat, trudno pogodzić wszystkie ważne inwestycje, trudno też wyodrębnić z nich te mniej i bardziej ważne, nie jest możliwe byśmy wszystko mogli zrobić już i od razu. Nie wykluczam możliwości aby temat ten został poruszony po raz kolejny na najbliższej sesji Rady Miasta. Osobiście, a także jako Samorządowiec wspieram działalność tego stowarzyszenia. Bądźmy dobrej myśli, choć droga do porozumienia szczególnie w tym temacie jest jeszcze długa, głównym tego powodem jest brak funduszy. Skoro jednak wysiłkiem całego społeczeństwa odbudowano Warszawę to dlaczego mielibyśmy pozostawić samemu sobie tak bogaty region w historię i kulturę jakim był i jest Śląsk dodaje na koniec dr Kazimierz Nawrat, syn człowieka który walczył w Powstaniu Warszawskim.

A może by tak zorganizować wspólne spotkanie wszystkich organizacji działających na terenie miasta Pszowa i wspólnie rozpocząć rozmowy na temat reanimacji pszowskiej górniczej historii tego miasta i regionu. Każda droga w kierunku dobrego i każdy pomysł idący w kierunku porozumienia ma to samo wielkie znaczenie, a czasu jak zwykle niewiele, bo choć budowano kiedyś solidnie to w krótkim czasie obiekty padną i zamienią się w zgliszcza z samej tylko niemocy i rozpaczy. To także sprawa dla naszych parlamentarzystów, Posłów Ziemi Górnośląskiej – to czas na Dobrą Zmianę także w tym temacie.

Obszerna relacja ze spotkania w dniu 21 października 2017 została zarejestrowana w materiale filmowym aut; Kacper Biernacki. Radosław Jura. Z mieszkańcami, Radnym Miasta dr Kazimierzem Nawratem oraz jednym z założycieli Stowarzyszenia Sympatyków Kop. „Anna” panem Markiem Kubikiem, rozmawiał Tadeusz Puchałka. Spotkanie (Pszów 21 października 2017).

W materiale wykorzystano fragmenty publikacji „Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska. Zeszyty naukowe, tom 1, Wrocław Katowice 2017.

Autor: Tadeusz Puchałka

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*