„Pragnienie wiosny” według Magdaleny Czenczek

fot. Tadeusz Puchałka
fot. Tadeusz Puchałka

[…] I tak ja widzę przyszłą w Polsce sztukę,
Jako chorągiew na prac ludzkich wieży,
nie jak zabawkę ani jak naukę,
Lecz jak najwyższe z rzemiosł apostoła,
i jak najniższą modlitwę anioła[…]

(Cyprian Kamil Norwid Promethidion, 1851)

Wernisaż w dniu 13 kwietnia mieszkanki Knurowa Magdaleny Czenczek był 4 wystawą dorobku młodej malarki. Tym razem, część swoich prac postanowiła wystawić na Damrota 5 w Pilchowicach.

Magia tego miejsca przyciąga entuzjastów kultury z bardzo czasem odległych zakątków naszego regionu. Tym razem gościliśmy sympatyków malarstwa z Rybnika, Gierałtowic, Gliwic, Knurowa, Czerwionki a nawet z samego Żywca. Oprawę muzyczną dla Magdaleny Czenczek wykonała solistka Beata Dudek, która wykonała pieśń Schuberta „Seligkeit” oraz serię Oscara z opery „Bal maskowy” Verdiego. Pani Beata jest inżynierem, zaś śpiew jak wspomina był czymś wyjątkowym w jej życiu. Już od wczesnych lat dzieciństwa pragnęła śpiewać, a w gimnazjum śpiewanie stało się jej pasją. Ukończyła Szkołę Muzyczną im. L. Różyckiego w Gliwicach I i II stopnia w klasie śpiewu mgr. Joanny Wojnowskiej.”Każda sztuka zawsze dąży do tego, by stać się muzyką” powiedział Walter Pater (Studies in the History of the Rennaissance. Giorgione, 1873) – W przypadku Beaty Dudek, należałoby dodać, że dla Niej, wszystko z czym od dziecka spotkała się w życiu łączyła ze śpiewem. Los sprawił, że piękno, które pokochała nie stało się jej zawodem, została inżynierem w kierunku inżynier środowiska, zaś uczelnią, dzięki której zdobyła wspomnianą wiedzę i zawód była Politechnika Śląska w Gliwicach. W Pilchowicach występowała po raz pierwszy i bardzo ciepło wspomina ten wieczór. Oprawa muzyczna do wernisażu jest czymś wyjątkowym, spotykają się w jednym miejscu i w tym samym czasie malarstwo i muzyka, to wspaniałe przeżycie dodała artystka w rozmowie po występie…

Dla Magdaleny Czenczek malarstwo podobnie jak śpiew dla pani Beaty, nie jest zawodem a realizacją swoich pragnień. Od początku jej przygody z pędzlem i paletą fascynował młodą malarkę otaczający ją świat, i nic się nie zmieniło. Ciągle stara się ukazywać życie w ciepłych barwach, czasami z odrobiną fantazji, bywa, że w jej tematach nie brak także szczypty baśniowego, nie istniejącego świata, jednak każdy kto zatrzyma się na dłużej wpatrując się w te prace, zauważy jak bardzo bliskie są one każdemu, bo to nic innego jak spisana pędzlem i fantazją artystki, życiowa droga każdego z nas… Wszystko to po to, by dać ludziom odrobinę radości, pozwolić na chwilową chociażby tylko ucieczkę od szarości dnia codziennego. Jak sama informuje; „Temat pozostał nie zmieniony, lecz moje spojrzenie jakby jest dojrzalsze, więcej w moich nowych tematach poświęcam czasu architekturze , uważam siebie, dodaje, za osobę głęboko wierzącą, dlatego nawet pozornie mroczne prace mają w sobie sporą dawkę optymizmu i nadziei, za każdym razem w moich tematach – w mroku codzienności, na horyzoncie rysuje się światło nadziei – to dla mnie bardzo ważne” – dodaje.

Każdy z wernisaży był dla mnie ważny, jednak ten w Pilchowicach jest wyjątkowy, wspominała Magdalena, to tu poznałam wspaniałych kompanów z Ossian art, to tu, dzięki Marcinowi Kozakiewiczowi mogę doskonalić swój warsztat.

– Na początku Nieborowice, Żernica, a teraz Pilchowice ze swoją „świątynią kultury”… – Ma to miejsce niepowtarzalny klimat sprzyjający sztuce w każdej postaci.

Występ na moim wernisażu Baty Dudek był koncertem, którego nie da się zapomnieć…

Tradycyjnie organizatorami odbywającego raz w miesiącu spotkania ze sztuką, byli członkowie grupy nieprofesjonalnych artystów „Ossian art” pod opieką Macieja Ossiana Kozakiewicza oraz Gminny Ośrodek Kultury, który tym razem reprezentowała pani Aleksandra Kuszka. Warto dodać, że jak zwykle nie zawiedli członkowie Stowarzyszenia Pilchowiczanie Pilchowiczanom.

Autor: Tadeusz Puchałka

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*