Pan Paweł Ćwielong i jego pasje.

fot. Tadeusz Puchałka
fot. Tadeusz Puchałka

Pan Paweł jest mieszkańcem Pilchowic. Oczywiście jak prawie wszyscy mieszkańcy Śląska związany jest z górnictwem, warto zatem, w przeddzień górniczego święta wspomnieć właśnie o tej osobie.

Jest pan Paweł potwierdzeniem słów jakoby to ciężka górnicza praca wyzwalała w człowieku bardzo pozytywne instynkty. Od lat kiedy to wracał zmęczony po szychcie do domu, kiedy to, po krótkim odpoczynku ruszał do swoich codziennych zajęć, wieczorem siadał do swojego ulubionego zajęcia, jakim było pisanie wierszy, to pozostało do dziś.

„Nie pytajcie mnie od kiedy zacząłem pisać.” – odpowiada.

„Już od bajtla wszystko co przeżywałem, co mnie wzruszyło czy uradowało moje serce, pragnąłem natychmiast przelać na papier, by nic nie zostało zapomniane. Robiłem i robię to po swojemu, a to, że ktoś chce czasami posłuchać tych moich rymowanek bardzo mnie cieszy.”

Pan Paweł to nie tylko dziesiątki kart zapisanych rymowaną poezją, to także coś co kiedy zostanie zakończone, będzie można nazwać dziełem Jego życia. Publikacja książkowa, która będzie zwieńczeniem Jego doświadczeń życiowych, pisana jest także wierszem, a to, że jeszcze nie została wydana tłumaczy mój rozmówca, to dowód na to, że ciągle pojawiają się nowe wątki starych, a także bieżących historii.

Ulubionym tematem pana Pawła jest opowiadanie o miejscowości, z którą jakiś czas temu, dzięki wybrance swojego serca postanowił dzielić życie. Kiedy słuchamy wierszy Jego autorstwa odnosimy wrażenie, że mogłyby one stanowić piękną oprawę dla folderów reklamujących Pilchowice. Wiele miejsca poświęca także w swoich opracowaniach na tematy związane z rodziną, wychowaniem. Treść a także słowa wypowiadane, są ostre ale jakże prawdziwe, widać, że poeta jest niezwykle wrażliwym człowiekiem, każde jego opracowanie posiada niezwykły ładunek emocjonalny.

Dzięki swojemu zaangażowaniu, pasji dokumentowania nie tylko prywatnych emocji czy zdarzeń, ale także opisywania dziejów najbliższej okolicy, a także dzięki swojej skromności stał się niezwykle rozpoznawalną osobą. Szanują pana Pawła dzieci, młodzież, podziwiają dorośli. Pan Paweł wchodzi w jesień życia, dla wielu jest to trudny okres, w którym większość ludzi popada w niekończący się rachunek sumienia, zadumę i zamykanie się w sobie. To bardzo niedobre objawy, które tylko potęgują uczucie zwątpienia.

Pilchowicki poeta jest zaprzeczeniem tych zachowań, ciągle aktywny, jest członkiem Stowarzyszenia Pilchowiczanie Pilchowiczanom. Żyje dosłownie problemami swojej miejscowości, dobry duch Pilchowic, tak go tu nazywają.

Pan Ćwielong, nie jest jedynym przykładem górnika, który potrafi dzięki swoim pasjom, i wrażliwości poruszyć ludzkie sumienia. Nie jest przesadą twierdzenie, że ta praca wyzwala w ludziach bardzo pozytywne cechy. Ciągła walka, często strach, tęsknota do bliskich którzy pozostali tam na powierzchni, wyzwala w tych przysłowiowych żołnierzach świętej Barbary, to wszystko co musi być głęboko schowane na czas wykonywania ciężkiej niebezpiecznej pracy – wręcz walki o przetrwanie, tam na dole. Czas zbliżającego się górniczego święta, niech stanie się zatem okazją do przedstawiania nie tylko historii związanych z tym fachem, ale także ludzi którzy tworzyli i tworzą historię tego zawodu, a dzięki swoim pasjom wpisują się w karty naszej rodzimej śląskiej kultury.

Autor: Tadeusz Puchałka

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*