Ks. Radca Władysław Robota: ”Ja i tak swoje dla Polski zrobię”.

fot. Tadeusz Puchałka
fot. Tadeusz Puchałka

Dzień w którym przyszedł na świat, to 27 czerwiec 1872 rok w miejscowości Gostomia, w powiecie prądnickim, jako syn zamożniejszego gospodarza. Gimnazjum ukończył w Prądniku. Studia Teologiczne we Wrocławiu. Wyświęcony został w roku 1898. Przez 4 lata sprawował posługę kapelana w Łabędach pod Gliwicami. 4 wrzesień 1902 rok jest datą objęcia parafii Gierałtowice, która obejmowała dodatkowo Knurów, Krywałd i Chudów, tej parafii pozostał wierny do końca, posługę duszpasterską pełniąc przez 37 lat. Wielokrotnie proponowano księdzu, objęcie większych parafii, były propozycje kandydatury na posła do parlamentu pruskiego, której nigdy nie chciał przyjąć, wypowiadając te oto słowa: ”Ja i tak swoje dla Polski zrobię”.

Ksiądz Władysław był wielkim patriotą, znany był również jako wielki mówca i organizator życia kulturalnego w parafii, to on był pomysłodawcą organizowania czytelnictwa na tym terenie, żywo uczestniczył w życiu towarzystw śpiewaczych i teatralnych, ciągle dbając o to, by w sztukach i utworach nie zapominano o polskich akcentach. Był wielkim budowniczym nie tylko ducha wśród swoich parafian, to jemu zawdzięczamy świątynię pod wezwaniem Matki Bożej Szkaplerznej.

”Ja i tak swoje dla Polski zrobię”.

Pierwsze dni po wkroczeniu wojsk niemieckich wrzesień 1939;

Na plebanię w Gierałtowicach wpada zgraja hitlerowców spod znaku SA. Jak wynika z relacji świadków na krótko przed wywleczeniem księdza dyskretnie otoczono teren kościoła, a właściciela jednego z domów stojących niedaleko plebanii wywabiono pod jakimś pretekstem z mieszkania, widać nie zależało brunatnym oprawcom tym razem na reklamie. Ksiądz Robota został wyprowadzony na plac przykościelny tam bito go i wyszydzano, już wtedy można było nazwać to co wyprawiali z księdzem, nie biciem a torturami, jak wiadomo do bicia nie wystarczały im bykowce, czyli gumowe pały szturmowe esesmanów, w ruch poszły pięści i podkute buciory brunatnych oprawców, na wpół żywego, wrzucono do samochodu i wywieziono w nieznanym kierunku (jest też druga wersja, mówiąca, jakoby to księdza pędzono w kierunku Knurowa). Jak wynika z opisu, ksiądz wraz z 14-toma Polakami został odtransportowany w okolice pilchowickich lasów, tam też został w bestialski sposób zamordowany. W czerwcu 1945 roku zwłoki księdza odnaleziono na terenie Pilchowic, oto jak wyglądało ciało księdza. Czaszka rozłupana była na siedem kawałków, połamany kręgosłup i żebra. Była to niewątpliwie jedna z pierwszych męczeńskich ofiar wojny. Zginął jako duszpasterz na posterunku, za wiarę i za ziemię swych ojców-Polskę. Sprowadzenie jego zwłok odbyło się 29 września 1946 roku. Życzeniem księdza było, aby po śmierci móc spocząć za prezbiterium swojego kościoła, życzenie zostało spełnione i tam też stoi jego grobowiec, a mieszkańcy, często przechodząc zatrzymują się, po to by odmówić krótką modlitwę. Podczas uroczystości rocznicowych powstań śląskich odwiedzają to miejsce poczty sztandarowe a grobowiec tonie w kwiatach.

Odznaczony; Krzyżem Polonia Restituta, Krzyżem Virtuti Militari, Gwiazdą Śląska, Krzyżem Walecznych.

Wieczny odpoczynek i cześć Twej pamięci księże Władysławie. Nie tylko Gierałtowice, nie tylko Śląsk a cała Polska powinna o Tobie pamiętać, na teraz i na zawsze.

Materiał został opracowany, na podstawie maszynopisu, który został odnaleziony niedawno, rodzina a zarazem właściciele tych i innych bardzo ważnych dokumentów proszą o zachowanie anonimowości.

Więcej na;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Władysław_Robota
http://szkaplerznej.pl/ks-wladyslaw-robota-historia-zycia/

Autor: Tadeusz Puchałka

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*